Dzisiaj o rozwijaniu słuchania ze zrozumieniem. Często na zajęciach z dziećmi ćwiczę tę umiejętność. Przeważnie czytam im opowiadanie, a potem dzieci na podstawie usłyszanej informacji wykonują polecenie, np. odpowiadają na pytania, oceniają prawdziwość tekstu albo rysują zgodnie ze wskazówkami. Ostatnio nie mogłam znaleźć nic interesującego, więc wpadłam na pomysł, że opowiem dzieciom mój sen, który potem narysują:
Pewnego dnia obudziłam się na łące. Wszędzie była zielona trawa i kolorowe kwiaty. Świeciło słońce, a na niebie zobaczyłam trzy lecące ptaki. Nagle nadeszła ciemna, ogromna, granatowa chmura i spadł deszcz. Na szczęście po chwili wyszła piękna, kolorowa tęcza.
Dzieci od razu zabrały się do pracy, ale targały nimi wątpliwości. I tak m.in. niektóre sprawdzały jaki mam kolor oczu i przy okazji sprawdzaliśmy wspólnie jaki kolor oczu miały maluchy. Dowiedzieliśmy się, że ludzie mają różne kolory oczu, np. niebieskie, zielone, szare, brązowe. Czasem mali twórcy dotykali mojej twarzy i sprawdzali jaki mam nos (długi czy krótki😊), jakie uszy, buzię. Czyli części twarzy omówione. Oceniali mnie także pod kątem nastroju, czy jestem wesoła, uśmiechnięta czy raczej smutna. Oceniali moje włosy (kolor, długość, czy są miękkie) i porównywali do swoich. Rozmawialiśmy również o łące i o kwiatach, które na niej rosną. Dzieci uczyły się też, ile to trzy – trzy ptaki. Wspólnie liczyliśmy czy na pewno są wszystkie w komplecie😊 Zastanawialiśmy się także skąd się bierze tęcza?
Oczywiście należy pamiętać, że nie odchodziliśmy od zadania, a wszystkie ww. elementy miały doprowadzić dzieci do jak najwierniejszego odtworzenia „mojego snu”. Powyższe nie było tylko ćwiczeniem słuchania ze zrozumieniem i pamięci słuchowej, ale także poszerzeniem wiadomości o człowieku i o świecie, a nawet usprawnianiem ręki (rysowanie). Była to fajna zabawa, podczas której dzieci wiele się nauczyły, a ja dowiedziałam się, że zawsze jestem uśmiechnięta 😊 Polecam.